Z powstańczej karty chwały – Leon Bukiewicz

Fotografia ze zbiorów OWoR – CAW

Chciałbym zaprezentować Państwu bardzo ważną postać, lecz obecnie niestety zapomnianą. Leon Bukiewicz, bo o nim mowa to były dowódca zębowskiego odcinka frontu powstania, wieloletni prezes Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Lwówku oraz uczestnik I wojny światowej. W trakcie moich badań, które trwają z niemała 12 lat udało się ustalić listę ponad 600 uczestników powstania związanych ze Lwówkiem i jego okolicami. Ustalenie pełnej listy uczestników jest w zasadzie niemożliwe. Niestety taka jest natura spontanicznego zrywu, jakim jest powstanie. Nikt wówczas nie spisywał wszystkich nazwisk uczestników, a i kilkanaście lat po tym wydarzeniu dowodem na udział było tylko i wyłącznie poświadczenie innych zweryfikowanych powstańców. Nie zważając jednak na te przeciwności i z gruntu niedoskonałe wyniki badań postanowiłem jednak zbierać materiały i dowody na temat służby w powstaniu wielkopolskim 1918/19 jego uczestników. Do dziś zachęcam do kontaktu rodziny, które posiadają jakiekolwiek materiały historyczne w tym temacie. Może to w świetny sposób uzupełnić wciąż niedoskonały, aczkolwiek bogaty zbiór informacji będący w moim posiadaniu. Wszystkich ludzi posiadających informacje na temat powstańców wielkopolskich 1918/19 z naszego terenu bardzo proszę o kontakt: sz.konieczny@gmail.com lub tel.692-261-557.

Leon Bukiewicz urodził się 2 lutego 1887 roku w Lwówku. Był drugim synem Piotra i Zuzanny z domu Krygier. Najstarszy był Maksymilian, a młodsi od niego byli od niego kolejny brat Franciszek i siostra Jadwiga. Uczył się w siedmioklasowej szkole powszechnej w Lwówku. Po ukończeniu szkoły terminował w zawodzie rzeźnickim. Gdy wyuczył się zawodu pracował przez kilka lat w Berlinie jako pomocnik rzeźnika. Później powrócił w rodzinne strony i pracował u swego ojca, który parał się handlem.

Gdy wybuchła pierwsza wojna światowa został wraz z pozostałymi braćmi powołany do wojska. Służył w armii niemieckiej na froncie w latach 1914-1917. Na mocy reklamacji został zwolniony z wojska jako podoficer. Była taka możliwość, gdyż dwóch pozostałych jego braci służyło również w armii niemieckiej.

fot. ze zbiorów OWoR (udostępniła Maria Rzekowicz).

Jak sam zapisał we wspomnieniach: „w chwili wybuchu Powstania byłem u moich rodziców w Lwówku. Dnia 2 stycznia 1919 r. wstąpiłem ochotniczo w szeregi powstańcze poddając się pod komendę hr. Stanisława Łąckiego z Posadowa, a tenże powierzył mi zorganizowanie oddziału konnego, który by mógł być czynny i użyty do celów wywiadowczych i w łączności”. To zaufanie dane przez Łąckiego sugeruje, iż musiał cieszyć się poważaniem i być autorytetem w sprawach wojska. Wymieniony oddział został rzeczywiście zorganizowany i dobrze spełniał swoje zadanie. Następnie głównodowodzący Stanisław Łącki widział inną rolę dla Bukiewicza. Dowództwo nad oddziałem konnym objął starszy, ale równie poważany Leon Jurasz.

Następnie 6 stycznia 1919 roku dostał polecenie od komendy Straży Ludowej w Lwówku, aby objąć dowództwo na odcinku Zębowo-Krzyżkówko-Lewice. Opis również pozostawił w swoich wspomnieniach: „na odcinek podążyłem konno, mając przy swym boku jeszcze dwóch powstańców i to Mariana Jurasza z Lwówka i Kaczmarka z Posadowa. W Zębowie zastałem luźne nieuzbrojone siły powstańcze, które były właśnie czynne przy przytrzymaniu załogi z latawca, który lądował na terenie pomiędzy Zębowem a Lewicami z zamiarem dostarczenia dwóch ciężkich kulomiotów, amunicji i ręcznych granatów Heimat i Grenzschutzowi, który usadowił się w Lewicach. Tu nadmienić dla orientacji wypada, że majętność Lewice należały do Niemca barona Alberta von Haza-Radlitza. Ów zażarty Niemiec hakatysta w tej majętności zamieszkiwał i stąd kierował oddziałem Grenzschutzu”. Tu warto nadmienić, iż za Zębowem dnia 6 stycznia 1919 roku wylądował samolot, który transportował m.in. materiał bojowy przeznaczony do dyspozycji barona von Haza-Radlitza i jego oddziału Grenzschutzu. Jak się okazało, piloci zgubili orientację w terenie i zamiast wylądować w Lewicach wylądowali pod Zębowem, a na skutek fatalnego lądowania jeden z nich złamał nogę. Dalej opisuje to Bukiewicz: „całe to zajście obserwował Walenty Filip z Komorowa [przyp. red. rządca majątku], który orientując się w sytuacji samorzutnie, mając do swej dyspozycji luźne siły powstańcze prawie, że bez broni obezwładnił pilotów i opanował samolot. W tym momencie zdążyłem przybyć na miejsce wypadku. Pilotów aresztowałem i z porozumieniem hr. Łąckiego powiatowego komendanta Straży Ludowej odstawiłem aresztantów do Lwówka, których przesłuchał hr. Stefan Łącki w swoim pałacu [przyp. red. we Lwówku]. Protokół pisał Józef Sopoliński powstaniec z Lwówka. Zdobyty [przyp. red. na niemieckich pilotach] kulomiot został na miejscu do naszej dyspozycji. Obsługę kulomiotu powierzyłem wypróbowanemu wojakowi z wojny światowej powstańcowi Flieger Stanisław z Bródek powiat Nowy Tomyśl. Przy samolocie wystawiono posterunek na którem to poległ ś.p. [przyp. red. Franciszek] Michalski z Zębowa”.

Przysięga Straży Ludowej w Lwówku – 25.05.1919 – fot. ze zbiorów Bohdana Gintera

W związku z takim obrotem sprawy, Leon Bukiewicz dostał polecenie, by aresztować barona Alberta von Haza-Radlitza. Nie było to łatwe zadanie, tym bardziej, iż w okolicach Lewic działały niemałe siły Grenzschutzu. Akcja była brawurowa, gdyż do wykonania zadania wziął tylko jednego powstańca i ruszył do Lewic. Tam udało mu się pozostać niezauważonym i wtargnął do pałacu w Lewicach. Ze sobą zabrał broń i amunicję, którą znalazł na miejscu. Aresztanta jego własną furmanką odstawił do Zębowa i dalej do komendy w Lwówku. Ze Lwówka przekazano aresztantów, tj. barona i pilotów do Poznania. Tam później 12 stycznia 1919 roku zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach.

Bukiewicz solidnie zabrał się do pracy i na powierzonym sobie odcinku zorganizował silną kompanię w sile 120 osób, której kwatery znajdowały się w majątku Zbigniewa Sicińskiego w Zębowie. Zaangażowanie właścicieli majątku, a w szczególności Zofii Sicińskiej zauważył także w swych wspomnieniach dowódca odcinka: „Bardzo czynna w akcji powstańczej, zaopatrując powstańców w żywność była pani Sicińska żona właściciela majętności Zębowo. Była ona całą swą dusza i siłą fizyczną oddana sprawie powstańczej. Zabudowania folwarku, jak i lokale w pałacu dano do dyspozycji powstańcom. Własnoręcznie całymi nocami paliła i warzyła kawę, wydzielała i przygotowywała posiłki, a było nas pierwsze dnie powstania 80-120 chłopa, którzy korzystali z jej usług”.

W międzyczasie Grenzschutz zdołał się silnie urządzić we wiosce Kaliska, jak i w Lewicach robiąc często wypady w kierunku placówek polskich niepokojąc nasze siły powstańcze. Chcąc znieść niebezpieczeństwo grożące z takiego stanu rzeczy dowódca odcinka Leon Bukiewicz wymyślił plan zdobycia wioski Kaliska. Dnia 12 stycznia 1919 roku wysłał silny patrol w sile 20 chłopa na zwiady. Stwierdzono, że w tej wiosce usadowił się oddział Heimatschutz i jest możliwość skutecznego ich zaatakowania.

Poczet sztandarowy TPiW w Lwówku – fot. ze zbiorów Urzędu Miasta i Gminy Lwówek

Dnia 13 stycznia 1919 roku Bukiewicz podążył do komendy w Lwówku, gdzie urzędowali hr. Stanisław Łącki i świeżo przysłany z Poznania, porucznik Bolesław Thomas. Wyżej wymienionym przedstawił swój plan. Po uzgodnieniu planu zadecydowano, że dnia 14 stycznia rychło rano o godz. 4:00 przybędzie do Zębowa por. Thomas, by pokierować akcją.

W Zębowie zarządzono pogotowie bojowe i w myśl rozkazu 14 stycznia o godz. 4:00 kompania była gotowa do boju. Por. Thomas zjawił się na miejscu, objął komendę jednego plutonu, natomiast komendę drugiego objął Bukiewicz. Tak opisał to w swoich wspomnieniach: „uderzyliśmy z dwóch stron, zdobywając szturmem znienacka, zastawszy załogę prawie, że nieprzygotowaną do boju. Do niewoli wzięto 14 chłopa i zdobyto jeden ciężki kulomiot, wiele karabinów i amunicji. Po stronie nieprzyjaciela dwóch zabitych, z naszej strony tylko jeden ranny”.

Z powodów strategicznych wieś Kaliska nie została obsadzona, jednak główny cel został osiągnięty. Na tym odcinku zapanował względny spokój, a Niemcy do tej wioski już nie powrócili. Ograniczyli się wyłącznie do swej placówki w Lewicach. Swe powstańcze boje zakończył słowa: „Teraz już praca moja szła w tym kierunku, by placówki na odcinku Zębowo-Zębówko-Krzyżkówko i Komorowice umocnić i siły powstańcze, które się z składały z lwóweczczaków, zębowiaków i jednostek z okolicznych wiosek sformować w całość. Na końcu lutego z powodu wyczerpania sił zostałem zmuszony, by z szeregów powstańczych się wycofać”.

Po zakończeniu powstania i wojny polsko-bolszewickiej Leon Bukiewicz zajął się handlem, rodzinnym interesem. Nie zrezygnował jednak z działalności społecznej. Był współzałożycielem i długoletnim prezesem Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Lwówku, które powstało 4 marca 1923 roku. Był też czynnym członkiem Bractwa Kurkowego w Lwówku. Mieszkał w Rynku, w kamienicy o numerze 11.

Gdy wybuchła II wojna światowa był jedną z osób, które miały prawo obawiać się o swoje życie. Udało mu się jednak przeżyć okupację. W 1945 roku w wieku 58 lat wszedł w związek małżeński z owdowiałą Katarzynę Gruziel z domu Wiśniewska. Zmarł nagle, dwa lata później i pochowany został na cmentarzu św. Krzyża w Lwówku, wraz ze swymi rodzicami. Grób istnieje do dziś, wymaga renowacji. A Ty Przechodniu, zatrzymaj się i pokłoń swą głowę przed gorącym patriotą i bohaterem powstania wielkopolskiego 1918/19!

 

Szymon Konieczny